Plaża

Haley

Plaża strzeżona

Piękna, piaszczysta, słoneczna plaża. Czy jest coś lepszego od widoku przystojnych ratowników krążących po plaży lub opalających się panienek w skąpych bikini? Z pewnością nie. Zaszczyć nas swoją obecnością, choćby podziwiając niezwykłe widoki.
Wstęp wolny dla każdego.
Pamiętajcie! Nie wolno wypływać za boje.

Rose

Spacerując plażą Rose patrzyła na statek odpływający do Londynu.
-Nigdy tam nie wrócę - powiedziała do siebie przypomniawszy sobie śmierć matki w jej ramionach. Były to bolesne wspomnienia, których Rose chciała się jak najszybciej pozbyć. Dziewczyna wzięła głęboki oddech. Powietrze było tu ciepła i czyste, nie tak jak w Londynie. Rose zeszła z plaży schodami i udała się do hotelu.

Rose

Rose przyszła na plażę, siadła na brzegu i wpatrywała się w rozkołysane falę. Po chwili przemyśleń udała się w stronę nowo otwartego osiedla domków jednorodzinnych gdzie miała zamiar się osiedlić.

Nathan

Gdy dotarli na plaże usiedli na piasku w umówionym miejscu.
-Ta plaża jest cudowna,błękitna wodna, złocisty piasek i gorace dziewczyny.

Lucas

-Masz racje.Nigdy nie przypuszczałem ,że będziemy mieszkać blisko siebie zwłaszcza, że nasze stosunki nigdy nie układały się zbyt dobrze.A co do dziewczyn to w Portlands nie jedna będzie przez Ciebie płakać.
Lucas uśmiechnął się i obaj zaczęli się śmiać.

Haley

Haley doszła do plaży, zawsze ją ciągnęło do morza. Pamięta jak razem z rodzeństwem jeździli na wakacje, to przywiało stare wspomnienia. Postanowiła ruszyć bliżej ku morzu. "Co prawda nie mam odpowiedniego stroju, ale trudno"-pomyślała. Usiadała niedaleko wody i zaczęła się rozglądać po wybrzeżu.

Nathan

-Nie czujesz się samotny po śmierci Brooke,zwłaszcza, że mieszkasz sam??
Wyraz twarzy Nathana zmienił się ,posmutniał zawsze kochał Brooke ale nigdy jej tego nie powiedział,ponieważ nie chciał ranić uczuć brata.

Lucas

-Wprowadź się do mnie.Tak będzie lepiej ja będę miał towarzystwo i ty też a poza tym ode mnie jest jest blisko do centrum, zobaczysz będzie fajnie.

Nathan

-Dobrze czuje, że będzie fajnie mieszkać z kimś takim jak Ty.Stary spórz czy to nie ta laska ,z którą się umówiłeś??
Ich wzrok zwócił się ku nieznajomej pięknej dziewczynie.

Lucas

-Może to ona, skąt mam to wiedzieć przecież nie podejdę i nie powiem "Cześć nieznajoma czy przypadkiem nie byłaś ze mną umówiona?".
Nathan roześmiał się.

Haley

Haley poczuła na sobie wzrok dwóch mężczyzn siedzących niedaleko niej. Obejrzała się i szybko odwróciła wzrok. "Zachciało im się zmieniać orientację czy coś"-pomyślała żartobliwie i uśmiechnęła się do siebie.

Nathan

-Ja właśnie tak bym zrobił i dlatego potencjalna laska wybrałaby mnie.Więc podejdz do niej i zagadaj czy jest sama i czy da się zaprosić na kawe, musze przyznać , że niezła jest.

Lucas

Na twarzy Lucasa zabłysnął uśmiech.
-Dobra to idę zaprosić ją na kawę ale obiecaj , że ty też pójdziesz.
"Lucas zbierz w sobie odwagę i idź do niej"pomyślał.

Lucas

-Cześć, może to dziwnie zabrzmi ale chciałbym zaprosić Cię na kawę,zrozumiem jeśli się nie zgodzisz.
Lucas lekko zawstydzony spojrzał na siedzącego nieopodal Nathana, po chwili znów patrzył na nieznajomą...

Haley

Haley zauważyła, że jeden mężczyzna się do niej zbliża. Postanowiła, zawrócić i już zaczynała się zbierać.
"Cholera, za późno"-pomyślała, gdy ten do niej zagadał. Uśmiechnęła się do faceta
- Uhm, to miło z twojej strony, że mnie zapraszasz, choć mamusia zawsze mówiła, żebym nie gadała ze znajomymi - uśmiechnęła się.- A co mi tam! Zgadzam się. Ale czy to nie będzie trochę krepujące.., no
wiesz... w obecności twojego partnera? Czy tylko ja mam takie wrażenie?

Lucas

-To nie będzie krępujące dobrze go znam i ufam mu.Powiedziałaś "partnera"???Czy się przesłyszałem???Tak na marginesie to mój brat.Jak masz na imię?

Haley

Haley poczuła się trochę głupio.
-Ops, jak na razie to chyba moja pierwsza "wtopa", choć często mi się zdarzają. Przepraszam!-uśmiechnęła się sztucznie, żeby ukryć swoje zakłopotanie.- Tak na marginesie to mam na imię Haley. Miło mi!-podała rękę mężczyźnie. - A z kim ja mam przyjemność?

Lucas

-Mi też, ja mam na imię Lucas a to mój młodszy brat Nthan.
Lucas uśmiechnął się wskazując na brata."Ładna dziewczyna ,chaicałbym ją poznać bliżej...bliżej" pomyślał.

Nathan

-Hey jestem Nathan, miło cię poznać.
Uśmiechnął się ironicznie i uścisnął dłoń Haley.
po czym dodał:
-Ładna jesteś.

Haley

Haley zaczerwieniła się jak dorodne jabłuszko.
-Chyba źle trafiłam, nie mówi się takich rzeczy dziewczynie na pierwszym spotkaniu. - zaśmiała się.
"Zaczynam się czuć jak w Osaczonym, nie ma co"-pomyślała, dalej utrzymując swój uśmiech na twarzy, jakby przywarł do niej na stałe.

	Forum www.portlands.fora.pl Strona Główna -> Port	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3 Następny
Strona 1 z 3