Dom Lucasa ul.Diamentowa 7

Haley

Haley podeszła do Lucasa.
-Myślę, że już pójdę, było fajnie. Do zobaczenia.-powiedziała i wyszła z domu Lucasa. Popatrzyła z pogardą na Nathana, który stał przy drzwiach, udała się w stronę swojego domu.

Lucas

Lucas ledwie zamknął drzwi i znów zadzwonił dzwonek.
-Otworzę pewnie Haley czegoś zapomniała.
Niestety to nie była Haley tylko spóźniona pizza,zapłacił i poszedł do jadalni.

Nathan

Kidy Lucas posłożył pizze na stole Nathan rzucił się na nią jakby jedzenia nigdy nie widział.
-Całkiem smaczna tylko troche zimna.
"Stary źle z tobą".

Lucas

-Nathan nie powinieneś się tak zachowywać przy Haley, nie mam ci tego za złem ,bo żadna kobieta nie jest ważniejsza od brata ,ale następnym razem się postaraj.
"Chłopie wydoroślej trochę"pomyślał Lucas i nałożył sobie kawałek pizzy.

Nathan

Po kolacji poszli posprzątali w kuchni i poszli spać.

Lucas

Lucas wstał z łóżka wczesnym rankiem i przygotował śniadanie, potem poszedł obudzić Nathana.
-Stary wstawaj już po ósmej,śniadanie gotowe.
Odwrócił się i poszedł do kuchni.

Nathan

-Dobra zaraz przyjdę tylko sie ubiore chyba, że wolisz inaczej.
"Mam nadzieje, że śniadanie bedzie lepsze od kolacji", uśmiechnął się poszedł do łazienki ubrał się i poszedł do jadalni.

Lucas

-No nareszcie, czuje że sie 'spieszyłeś', mógłbyś dziś iść ze mną do pracy?Bo potem pójdziemy na przystań odebrać nasze zwierzaki.
"Dzisiejszy dzień będzie super, Morty i Wyatt wracają",uśmiechnął się wstał od stołu i włożył naczynia do zmywarki.

Nathan

-Jasne,że ide tam pewnie aż roi się od sexownych sekretarek,którymi mógłbym się zaopiekować.
Zrobuił zamyśloną minę i usmiechnął się, zapewno już sobie wszystko wyobrażał ;)

Lucas

Lucas i Nathan posprzątali jadalnie i wyszli z domu w kierunku pracy.

Nathan

Lucas i Nathan dotarli do domu i szybko się przebrali następnie ruszyli w kierunku basenu.

Nathan

Nathan przyniósł nieprzytomną Haley położył ją w swojej sypialni,
następnie zszedł na dół, zadzwonił na policję i zawiadomił ich o całym zajściu przy okazji Powiadomił Lucasa.Poszedł do sypialni rozłożył swoje posłanie tuż obok łózka Haley.
"Spij kochana,jesteś bezpieczna"-pomyślał Nathan.

Haley

Dziewczyna zaczęła powoli odzyskiwać przytomność, ale nie wybudziła się jeszcze z tego przerażającego snu. Przewróciła się na łóżku i wylądowała koło Nathana na podłodze. Ledwo widziała, co się dzieje. Poczuła przyjemny zapach i zaczęła mamrotać pod nosem nieświadomie:
-Nathan...Nathan...
Nieustannie się przewracając, przytuliła się do niego i kompletnie odpłynęła do krainy snów...

Nathan

Nathan poczuł dotyk dziewczyny i objął ją swoimi silnymi ramionami myśląc
"czy jestem fer w stosunku do niej, przecież ona może nie wiedzieć co robi,a z drugiej strony szeptała moje imię".
Miał ochotę ją pocałować lecz powstrzymywała go świadomość, że dziewczyna znajduje się pod wpływem środków odurzających i do końca nie jest świadoma tego ro robi.Swoją dłonią bawił się jej pięknymi blond włosami, po chwili pocałował ją w czoło i zasnął...

Lucas

Lucas wszedł do domu i pobiegł na górę do sypialni Nathana to co ujrzał zszokowało go.Zastał śpiącego Nathana i przytuloną do niego Haley.
"Nareszcie ktoś okiełznał mojego braciszka"-pomyślał,po cichu zamknął drzwi i udał się do swojej sypialni,przebrał się w piżamę i po chwili zasnął.

Nathan

Nathan obudził się wczesnym rankiem,było mu gorąco, bo spał w ubraniu.
Leżał chwilę, ponieważ nie chciał obudzić Haley ale postanowił zejść na dół i przygotować jakieś przyzwoite śniadanie.
Kiedy zszedł do kuchni postanowił zadzwonić na policję i dowiedzieć się czy złapano tego zwyrodnialca,jak się okazało kiedy policja tam dotarła nikogo już nie było tylko podarta sukienka Haley.
Nathan zajrzał do lodówki-były tylko jajka i bekon więc zrobił jajecznicę na bekonie.Poszedł na górę i obudził Lucasa i Haley.

Haley

Haley otworzyła oczy i zaraz je znów przymknęła, aby uchronić je przed jasnymi promieniami światła. Przez dłuższą chwilę leżała z zamkniętymi oczami i usiłowała sobie przypomnieć cokolwiek z wczorajszego dnia, jednak nie była w stanie. Kolejny raz otworzyła oczy i poczuła zdenerwowanie.
"Boże gdzie ja jestem?"-pomyślała i ogarnęła ją panika. Usiadła na materacu i rozejrzała się w około. Była w samej bieliźnie.
-Co jest grane? - zadała sobie pytanie, kompletnie nie wiedząc gdzie się znajduje...

Nathan

Nathan zniecierpliwiony czekał aż Haley zejdzie na śniadanie w końcu poszedł do swojej sypialni.Kiedy wszedł zobaczył Haley, która na jego widok natychmiast przykryła się kołdrą.Nathan podszedł do niej i powiedział:
-Nie bój się już po wszystkim.
Dziewczyna rozpłakała się, Nathan objął ją i mocno przytulił a ona odwzajemniła jego czyn.

Haley

Dziewczyna natychmiast odskoczyła i próbowała ukryć się za zwojami kołdry.
-Co ty tu..co JA tutaj robię?! - zapytała wzburzona. Nie wiedziała co się stało i co zaszło poprzedniej nocy. Nic nie pamiętała, a im bardziej zagłębiała się we wspomnieniach łapał ją okropny ból głowy i traciła wszelkie podejrzenia.
"Jezu, to niemożliwe, jak on i ja..."-próbowała sobie wybić z głowy ten pomysł, jednak to nie dawało jej spokoju. "Co tu się stało?"

Nathan

-Chodź na dół, porozmawiamy przy śniadaniu.Między nami nic nie zaszło.
Wstał z podłogi i poszedł di jadalni gdzie czekało śniadanie.
"A następna noc zapowiadała się pięknie".

	Forum www.portlands.fora.pl Strona Główna -> Dzielnica willowa - Domy w pełni wyposarzone!	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16 Następny
Strona 3 z 16