Dom Lucasa ul.Diamentowa 7

Lucas

Lucas obudził się o 9.12 z okropnym bólem głowy, na myśl, że ma iść do pracy zrobił niewesołą minę.Poszedł po cichu do łazienki i ubrał się a potem wyszczotkował zęby.Następnie zajrzał do Nathana pogrążonego w błogiej krainie snu.
-Mama przyjechała!- krzyknął śmiejąc się.
Nathan szybko zerwał się z łóżka i pobiegł do łazienki,po chwili wyszedł i zbiegł na dół.

Nathan

Nathan rozejrzał się po domu ale nikogo tam nie było,pobiegł do Lucasa i zobaczył go stojącego tyłem i przewrócił go, zaczęli na bić się turlając się po podłodze jak małe dzieci, głośno się śmiejąc.

Haley

Haley popijała kawę w kuchni, czekając aż właściciele tego domu zejdą i zaszczycą ją swą obecnością podczas posiłku. Nagle usłyszała ogromny huk, jej twarz przybrała dziwne rysy, za chwilę dało się słyszeć dziwne odgłosy dobiegające z góry. Haley niepewnie ruszyła po schodach i zauważyła bijących się ze sobą Nathana i Lucasa. Uśmiechnęła się i cofnęła obserwując całą akcję, o mało nie wybuchając śmiechem "Boże, jak w przedszkolu..."-pomyślała, rozweselona.
-Halo! Kompania, zbierać tyłki śniadanie czeka!-wbiegła do pokoju i krzyknęła z twarzą groźnego generała. Dwaj bracia popatrzyli na Haley i oboje zaczerwienili się.
Dziewczyna rzuciła im uśmieszek i odezwała się:
-Czy wy aby na pewno macie ponad 20 lat?

Nathan

-Wiem wyglądamy młodo jak swój wiek, no i tak sexy.
Po krótkiej wymianie zdań zeszli na dół i zabrali się do jedzenia smacznie wyglądających kanapek, które zrobiła Haley.
-Ej przedszkole pójdziemy wieczorem do kina?
"Będzie ciemno, dużo lasek i będzie tak HOT, że klimatyzacja nie pomoże".

Lucas

-Nie mam nic przeciwko,a ty Haley?
"Zapowiada się ciekawy wieczór, tylko żeby Nathan nie zmoczył się ze strachu jak w dzieciństwie".Lucas uśmiechając się wypił łyk pysznej herbaty.

Haley

-Wychowawca się zgadza.-oznajmiła Haley i zaśmiała się. Jadła już drugą kanapkę. - Smakuje wam?-zapytała, patrząc jak oboje pałaszują jedzenie. "To dopiero będzie hit! Ciekawe jak ich poskromie?"-zamyśliła się i uśmiechnęła do siebie.

Nathan

-Co do kanapek jadałem lepsze ale nie są najgorsze, w każdym razie lepsze od kurczaka Lucasa.
Cała trójka zaczęła się śmiać,posprzątali po śniadaniu i poszli oglądać TV.

Haley

Haley posprzątała w kuchni i doglądała chłopaków, którzy siedzieli przed tv. Sama wzięła swój telefon i zadzwoniła do Johna, po długiej rozmowie siadła na łóżku, włożyła do uszu słuchawki, które po chwili wypełniła muzyka. Po odsłuchaniu kilku kawałków, dołączyła do chłopaków, którzy tym razem wybrali mecz koszykówki. Haley usiadła na fotelu i rozmyślała, przy okazji przyglądając się pasjonującej grze.

Nathan

Nathan wyłączył TV i oznajmił Haley i Lucasowi, że czas zbierać się do kina a sam poszedł włączyć komputer i sprawdzić repertuar.Haley poszła się przebrać a Lucas pozostał samotnie,cały czas milcząc.

Haley

Haley wyszła sie przebrać, założyła na siebie dżinsowe rybaczki i czarną bluzkę, poprawiła makijaż i fryzurę. Zeszła na dół, gdzie czekali już na nią rozweseleni bracia. Cała trójka wyszła z domu, prowadząc między sobą bardzo ciekawą rozmowę.

Lucas

Po powrocie z kina Lucas wszedł do domu i poszedł oglądać TV, przed domem zostali Nathan i Haley.
"Co oni tam robią?Ciemno,nikogo nie ma hm..."

Nathan

-Haley...chciałem Ci coś powiedzieć - zaczął zdecydowanie Nathan.
"Masz ładnie ciałko..."
-Jesteś seksowną,inteligentną i piękną dziewczyną.
"No dalej ...myśl"

Haley

Haley uśmiechnęła się.
-Tak, to już wiem...-powiedziała i jej uśmiech jeszcze bardziej się rozpromienił. Obydwoje stali tam, jakby nieobecni, coś unosiło się w powietrzu, Haley wyczuwała nadchodzącą burzę...
Patrzyła wprost na Nathana, w jego oczy, w których dostrzegała szczerość.
"No dalej...Fabio"-pomyślała i zaczerwieniła się.

Nathan

Nathan mocno przytulił Haley i delikatnie pieścił jej wargi patrząc w lazurową toń oczów dziewczyny, po chwili zaczęli się czule całować .
Nathan czuł się dziwnie,czuł wewnętrzny niepokój a zarazem ciepło i bezpieczeństwo.

Haley

Haley i Nathan całowali się. Dziewczyna czuła zaskoczenie i zdenerwowanie, a za razem podniecenie. Trwali jeszcze tak przez chwilę, kiedy odsunęła się i popatrzyła mu prosto w oczy, miała anielski wyraz twarzy.
-Jesteś boski!-powiedziała i weszła szybko do domu speszona.

Nathan

Nathan wszedł tuż za dziewczyną podbiegł do Lucasa złapał go za rękę i pobiegli na górę do jego sypialni.
Całowałem sie z Haley!-krzyknął podniecony chłopak.
"Jej delikatne usta,oczy...zwariowałem!"

Haley

Haley cała w skowronkach weszła do pokoju gościnnego, gdzie obecnie miała swój pokój. Dalej czuła ogromne zdenerwowanie, jakby coś siedziało jej w żołądku i ściskało ją od środka. Stanęła i uśmiechnęła się do siebie,a po chwili runęła na wielkie łóżko rozpromieniona i z wielkim uśmiechem na twarzy.
"Jezusie, on bosko całuje...."-pomyślała, starając się uspokoić. Po chwili udało jej się to, ochłonęła i wyszła z pokoju udając się do kuchni. Nalała sobie szklankę zimnej wody mineralnej i pijąc usiadła na kanapie przed tv.

Lucas

-Super, jak całuje?Soczyście?-Lucas cieszył się chociaż w głębi duszy był trochę zazdrosny.

Nathan

-Jak całuje?Ty się jeszcze pytasz, nie widzisz, że zachowuje się jak podniecony czternastolatek.Ona...jest boska... a całuje nieziemsko wrrr.
"Zaczyna się od pocałunku, a kończy..."

Haley

Haley siedziała przed tv, uśmiechając sie w duchu i wspominając co chwilę ten moment....Program który oglądała nie był ciekawy, zgasiła odbiornik i przymknęła na chwilę oczy. W domu panowała cisza, Haley słyszała fragment rozmowy między Lucasem a Nathanem, który podniecony zdawał relację bratu z tego, co się przed chwilą działo. Zaśmiała się cicho, podsłuchując rozmowę, której wprost nie dało się nie słyszeć.
"No, świetnie całuję...szykuj się na następne"

	Forum www.portlands.fora.pl Strona Główna -> Dzielnica willowa - Domy w pełni wyposarzone!	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 14, 15, 16 Następny
Strona 6 z 16